poniedziałek, 11 lipca 2016

"Crazy love" - rozdział 6 (+18)

Mała uwaga: w rozdziale pojawiają się sceny erotyczne oraz wulgaryzmy. 



                                                      
                  LUCAS




Tego wieczoru oboje straciliśmy kontrolę, oboje daliśmy się ponieść swoim pragnieniom. To dlatego nasze ręce co rusz się stykały. Muskały się subtelnie, tylko po to by zaraz się odsunąć. Jednak po chwili delikatnie splotłem palce z palcami Katy. W pierwszej chwili wstrzymałem oddech, rozluźniłem się dopiero, kiedy wyczułem, że Katy łagodnie kreśli kółka na mojej dłoni. Zastanawiałem się, czy w jej głowie panuje taki sam zamęt jak w mojej. Nie mogłem jednak udawać, że nie czuję się fantastycznie. Czując tę drobną dłoń w swojej, czułem się szczęśliwszy niż kiedykolwiek. Miałem świadomość tego, że pewne granice się zatarły. Wiedziałem również, że cokolwiek się wydarzy, nigdy nie będę żałował, jednak nie mogę posunąć się dalej. Puściłem jej dłoń, gdy znaleźliśmy się przed drzwiami naszego domu. Kiedy dotarliśmy na miejsce, zdążyło mi się nieco rozjaśnić w głowie. Czułem, że jeśli wejdę z Katy do pustego pomieszczenia, stracę panowanie. Nie mogłem do tego dopuścić, dlatego postanowiłem, że zostanę w barze, póki całkiem nie wytrzeźwieje.
- Umyj się i idź spać, ja muszę jeszcze coś załatwić. Do zobaczenia rano – rzuciłem ostro i odszedłem nim zdążyła cokolwiek odpowiedzieć. Poszedłem prosto do baru, zamówiłem kawę i usiadł w odległym kącie. Mimo późnej pory, bar był wypełniony ludźmi, co przeszkadzało mi bardziej niż zwykle. Hałas i rozmowy, nie pomagały mi w odzyskaniu kontroli. Wciąż miałem wielką ochotę wrócić na górę i wziąć Katy w ramiona. Przed oczami stanął mi obraz naszych ust, które prawie się dotykały.
- To moja córka, to moja córka. Do jasnej cholery, to moja córka – powtarzałem te słowa, jakby były jego mantrą.
- Mówiłeś coś przystojniaku? – usłyszałem za sobą piskliwy głos. Odwróciłem się i zobaczyłem przed sobą szczupłą blondynkę, która z pewnością przeszła kilka operacji. – Jeśli brakuje ci towarzystwa, chętnie się dosiądę.
- Jeśli szukałbym towarzystwa to tylko w jednym celu – uprzedziłem ją bez zbędnych ceregieli.
- W porządku.
- Więc chodź – powiedziałem i zaciągnąłem ją do windy. Zwykle byłem cierpliwy, delikatniejszy, bardziej skupiony na przyjemności swojej zdobyczny, jednak nie tym razem. Nie mogłem nawet czekać aż dotrzemy w jakieś ustronne miejsce. Miałem nadzieję, że późna pora zapewni nam wystarczającej prywatności. Skupiony na tym, aby jak najszybciej pozbyć się Katy spod swojej skóry, nie zwracałem uwagi na to, czy jest gotowa. Oparłem ją o tylną ścianę windy i w jednym, płynnym ruchu wbiłem się w nowo poznaną blondynkę, aż po nasadę swojego kutasa. Zapiszczała nieprzygotowana na tak nagłe wtargnięcie. Jej głos był zupełnie inny niż głoś Katy, co niemiłosiernie mnie wkurwiało. Musiałem zatkać jej usta dłonią. Cała ta operacja, miała sprawić, że pozbędę się Katy ze swojej głowy, działo się jednak zupełnie na odwrót. To jej twarzy widziałem za każdym razem, gdy ładowałem penisa, w otchłań najdelikatniejszych mięśni. Łudziłem się, że to minie. Szybkimi, metodycznymi ruchami wbijałem się w jej ciało. Mimo szorstkiego traktowania, musiało się jej podobać, ponieważ co chwilę słyszałem jęki, zduszone przez moją rękę. Jednak ze mną było inaczej. Nie czułem nic, a mój kutas pozostawał twardy tylko dlatego, że w mojej głowie, wciąż widziałem obsydianowe włosy. Te piękne obsydianowe włosy. Obca mi blondynka pokręciła lekko głową. Widząc, że chce coś powiedzieć, nie pozwoliłem jej na to i zwiększyłem tempo. Pierdoliłem ją dalej, aż usłyszałem dźwięk otwieranej windy. I w tej jednej chwili mój świat legł w gruzach.
- Bardzo przepraszam – usłyszałem za sobą głos, zdecydowanie trzeźwiej Katy. – Nie chciałam... Tato?!



~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Z góry przepraszam Monikę, za to że nie udało mi się napisać dodatkowego rozdziału, niestety przez małe zamieszanie, praktycznie w ogóle nie mam czasu. Z racji tego rozdział jest krótki, jednak chciałam dotrzymać słowa i dodać go na czas. Mam nadzieję, że gorąca atmosfera rozdziału wynagrodzi wam oczekiwanie. Do zobaczenia w środę. Miłego wieczoru, Zaczytani! XOXO

1 komentarz:

  1. My cierpliwie czekamy na każdy kolejny rozdział.I rozumiem,że różnie z czasem bywa i różne sytuacje się zdarzają:-) A ja też czytam wtedy kiedy mam chwilkę czasu wolnego :-)
    Monika

    OdpowiedzUsuń