środa, 10 sierpnia 2016

"Crazy love" - rozdział 12

                                                           KATY

Spotkanie z wujkiem Alexem wytrąciło mnie z równowagi, jednak nie na długo. Około godziny piętnastej przypomniałam sobie, że czeka mnie spotkanie z tajemniczym nieznajomym. Ze stresu niemal zrezygnowałam. Wiedziałam, że Lucas nie byłby zadowolony, gdyby dowiedział się o tym co planuję. I właśnie dlatego zdecydowałam się pójść. Wyszykowałam się dosyć szybko, ponieważ wcale nie starałam się wyglądać ładnie. Do ponownego spotkania ze złodziejem mojego telefonu została mi jeszcze nieco ponad godzina, dlatego z braku zajęcia sięgnęłam po jego telefon. Nie miał założonego hasła, co bardzo mnie zdziwiło. Nie byłam jednak osobą, która szpera innym po wiadomościach, dlatego weszłam jedynie w galerię. Poprzedniego dnia przez nadmiar emocji nie przyjrzałam mu się za dobrze. Dopiero teraz zobaczyłam go w pełniej krasie, choć wiedziałam, że na żywo robi o wiele większe wrażenie. Miał ciemne, gęste włosy i postawioną grzywkę, jasne oczy i silnie zarysowaną krawędź szczęki. Był przystojny, diabelnie przystojny. A umięśnione ciało tylko potęgowało jego atrakcyjność. Jestem pewna, że był łamaczem serc, a sądząc po zdjęciach, złamał ich już całkiem sporo. Wywnioskowałam również, że lubi szybkie auta i motory. Ma także zespół, a sam gra na gitarze elektrycznej. Ostatni album należał do jego siostry, a przynajmniej tak przypuszczałam. Miała taki sam kolor włosów oraz oczu i była piękna. Była raczej w moim wieku, niż brata, a jej szeroki uśmiech niemal na każdym zdjęciu, dawał wrażenie że jest osobą niezwykle ciepłą. Kiedy nie miałam już zbyt dużo czasu wróciło zdenerwowanie. Nie wiedziałam czego mogę się spodziewać po tym obcym dla mnie człowieku. Miałam jednak dziwnie wrażenie, że nie muszę się go obawiać. Z ociąganiem ruszyłam na miejsce spotkania, zasłaniając się jego telefonem jakby był tarczą. Myślałam, a może i nawet miałam nadzieję, że się nie pojawi. Jednocześnie nie mogłam pozbyć się dziwnego uczucia ekscytacji, kiedy zobaczyłam jego sylwetkę opartą o ścianę kawiarni. Stał niedbale, a jednak prezentował się lepiej niż większość ludzi. Zauważyłam, że w ręku trzymał mój telefon i szczerze się ucieszyłam. Nie lubiłam rozstawać się z rzeczami, do których byłam przyzwyczajona. Nie lubiłam też gdy ktoś obcy wkraczał w moją przestrzeń. Dlatego, kiedy podchodzę do niego rzucam ostro:
- Jeśli nie oddasz mi telefonu czekają cię duże kłopoty. – Na jego wargach ukazuje się seksowny, a zarazem czarujący uśmiech.
- Mi też miło cię wiedzieć ponownie, telefonku.
- Nie nazywaj mnie tak. I proszę oddaj mi telefon – mówię cicho, gdyż nie chce robić sceny.
- Najpierw musisz na niego zapracować.
- Słucham? – zastygłam w niedowierzaniu.
- Musisz ze mną pójść w kilka miejsc i dobrze się bawić, aż do północy, kopciuszku. Wtedy i tylko wtedy odzyskasz swój telefon.
- Mogę też oskarżyć cię o kradzież – wypalam.
- Nie sądzę. Masz mój telefon, jak się z tego wytłumaczysz? Zapewniam cię, że jestem lepszym aktorem.
- Ty... ty... masz tupet! Jeśli to twoja próba flirtu, to jest do bani! - Tym razem nie obchodzi mnie czy ktoś nas usłyszy. Czuję jak moja twarz nieco czerwienieje ze złości, a on już po chwili staję tylko kilka centymetrów ode mnie.
- Nie pochlebiaj sobie, telefonku. Nie jesteś w moim typie.
- Świetnie – rzucam wściekle. – Więc oddaj mi telefon, ja zwrócę ci twój i zapomnimy o sprawie.
- Tak, cóż... to się nie stanie, dopóki nie pójdziesz ze mną.
- Nie chce z tobą nigdzie iść, po pierwsze w ogóle się nie znamy, a po drugie jesteś dupkiem.
- Dlaczego? Bo powiedziałem ci, że mi się nie podobasz? Utemperowałem tym twoje ego?
- Ja nie... nie to miałam na myśli! – Rumienię się.
- Czyżby? – Jego wzrok jest magnetyczny, nie pozwala mi się uwolnić. – Kłamałem, telfonku. Podobasz mi się, podobasz mi się jak cholera. Tak bardzo, że mógłbym zacałować cię na śmierć przy tej ścianie.
- Co takiego...? – W mojej głowie panuję zupełna pustka, jego słowa są dla mnie całkowitym zaskoczeniem.
- Podobasz mi się, Katy. Jednak nie sądzę, abyś była dziewczyną, która poleci na takie słowa. Wiem, że nie jesteś pierwszą lepszą i uwielbiam to w tobie. Na ten czas mam dosyć łatwych dziewczyn. Potrzebuję tylko towarzysza przygody – mówi i brzmi na bardzo poważnego.
- A co jeśli nie będę chciała nim być?
- Nie odzyskasz telefonu – Na jego twarzy ponownie pojawia się uśmiech.
- W porządku – odpowiadam. Moje słowa zaskakują nawet mnie. O to ja Katy Astor, dziewczyna która nigdy nie podejmuje ryzyka. Dziewczyna, która zawsze słucha swojego t a t y. Tym razem stawiam na szaleństwo, tym razem mam ochotę przekonać się, co może się zdarzyć, jeśli zaufam temu głębokiemu spojrzeniu.
- W takim razie Katy Astor, przygotuj się na noc swojego życia.
- Skąd wiesz jak się nazywam? – Ostanie chwile mojej niepewności krążą wśród nas.
- Powiem ci później. – Ciepły wieczór rozjaśnia się, kiedy słyszę jego śmiech. A potem chwyta mnie za rękę i ciągnie w kierunku przygody.  


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Ta-dam! Kolejny rozdział przed wami. Jak widzicie zaczynają się pojawiać nowi bohaterowie, mam nadzieję, że pokochacie ich tak samo jak ja. No przynajmniej większość! :)

Liczę na to, że rozdział Wam się spodoba. Do zobaczenia w piątek, kochani! XOXO

1 komentarz: