wtorek, 16 sierpnia 2016

Panel informcyjny

 Dam*dara*dam! Witam w pierwszej odsłonie Panelu informacyjnego. Możecie się spodziewać, że w każdym poście o takiej nazwie będzie się znajdować jakaś pikantna informacja, która może komuś poprawić humor. Dzisiejszy post będzie dotyczyć niesamowitego konkursu.
Jednak z racji tego właśnie konkursu przez kilka dni będzie tutaj cichutko, ale o tym zaraz. Najpierw szczegóły konkursu. 


WAKACJE Z FEERIĄ YOUNG - Wakacyjny konkurs 

Na pewno dobrze znacie książki Feeri, prawda? Są to takie niezpomnianie tytuły jak: seria Wodospady cienie – C.C. Hunter, seria DIMILY – Estelle Maskame, Chłopak na zastępstwo – Kasie West i wiele innych dobrych książek. A teraz na czym polega zadanie konkursowe?


„Wakacyjne opowiadanie z bohaterką lub bohaterem powieści wydanej przez Feerię Young. Magia, wilkołaki, czarownie... Dystopia i mroczne potyczki, czy może jednak wakacyjna miłość i happy end? To, co wydarzy się w te wakacje zależy teraz tylko i wyłącznie do Ciebie!
Wyobraź sobie, że pakujesz się właśnie na wakacje, które planowałaś/planowałeś skrupulatnie przez ostatni rok. Oczywiście połowa zawartości Twojej walizki to książki, ale... w ostatniej chwili okazuje się, że będziesz miała/miał towarzystwo! Kto to będzie? To także zależy tylko od Twojej wyobraźni!

Napisz wakacyjne opowiadanie.
Bohaterowie: Ty i jeden dowolnie wybrany bohater/bohaterka z książki wydanej przez Feerię Young. Może to być bohater pierwszoplanowy lub drugoplanowy. Możesz wybierać zarówno spośród nowości wydawniczych jak i ze starszych pozycji.
Wybierzcie się na wakacje, a Ty spisz wasze przygody w formie opowiadania. Ważne, aby sporo się działo! Opublikuj opowiadanie na swoim blogu. Mile widziane: zaskakujące zwroty akcji, dialogi i happy end, bo przecież dobrze jest mile wspominać wakacje. BRAK LIMITU ZNAKÓW!„

Zasady:

1. Opublikuj opowiadanie na swoim blogu pomiędzy 22 lipca a 21 sierpnia
2. Link należy przesłać na adres: promocja@wydawnictwojk.pl
3. Pod opowiadaniem muszą znaleźć się:
- link do panpage'a Feeria Young (klik)
- link do wydarzenia na Facebooku „Wakacje z Feerią Young” (klik)
- opis #wakacjezfeeriayoung
- grafika propocyjna do pobrania (klik)

Kryteria oceny:
- oryginalność pomysłu
- jakoś tekstu
- spełnienie warunków (punkty poniżej)

Dodatkowe punkty:
- promocja wydarzenia i konkursu w posiadanych social mediach
- zamieszczenie przygotowanej grafiki (zdjęcia w tle) na swoim fanpage'u na czas trwania akcji + link do wydarzenia
- przypomnienie na swoim blogu i kanał social media napisanych wcześniej recenzji książek wydanych przez Feerię Young
- aktywizowanie swoich fanów na fanpage'u do udziału w wydarzeniach „Wakacje z Feerią Young”

UWAGA! Przed przystąpieniem do konkursu należy zapoznać się z regulaminem! (klik)

Wyniki: najpóźniej 31 sierpnia
A teraz coś na co wszyscy czekacie, czyli nagrody! A są niesamowite!


1 miejsce – bon o wartości 500 pln
2 miejsce – bon o wartości 200 pln
3 miejsce – bon o wartości 100 pln
Wyróżnienia: 3 x torba Ferii Young + zakładka do książki

* bon za zakupy do wybranej sieci: Empik, Zara, Reserved, H&M, Rossmann, S
e
phora, Orsay.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Jak widzicie nagrody są zacne dlatego sama postanowiłam wziąć udział w konkursie. Z tego powodu przez najbliższy tydzień na blogu – prawdopodobnie – nie będą pojawiać się posty z moim opowiadaniem. Mam nadzieję, że mi wybaczycie. Muszę popracować nad opowiadaniem na konkurs. Chyba rozumiecie? :)
Liczę na to, że kiedy dodam opowiadanie na konkurs napiszcie mi, co sądzicie i co mogłabym ewentualnie zmienić. Zachęcam Was do udziału w konkursie, niestety, ale konkurs jest tylko dla bloggerów, jednak w wydarzeniu znajdą się także konkursy dla uczestników nie posiadających bloga. Widzimy się niebawem, mam nadzieję, że wena będzie mi służyć i szybko się zobaczymy! Mam nadzieję, że kogoś zachęciłam, a jeśli tak – życzę powodzenia! Pozdrawiam serdecznie! XOXO   

środa, 10 sierpnia 2016

"Crazy love" - rozdział 12

                                                           KATY

Spotkanie z wujkiem Alexem wytrąciło mnie z równowagi, jednak nie na długo. Około godziny piętnastej przypomniałam sobie, że czeka mnie spotkanie z tajemniczym nieznajomym. Ze stresu niemal zrezygnowałam. Wiedziałam, że Lucas nie byłby zadowolony, gdyby dowiedział się o tym co planuję. I właśnie dlatego zdecydowałam się pójść. Wyszykowałam się dosyć szybko, ponieważ wcale nie starałam się wyglądać ładnie. Do ponownego spotkania ze złodziejem mojego telefonu została mi jeszcze nieco ponad godzina, dlatego z braku zajęcia sięgnęłam po jego telefon. Nie miał założonego hasła, co bardzo mnie zdziwiło. Nie byłam jednak osobą, która szpera innym po wiadomościach, dlatego weszłam jedynie w galerię. Poprzedniego dnia przez nadmiar emocji nie przyjrzałam mu się za dobrze. Dopiero teraz zobaczyłam go w pełniej krasie, choć wiedziałam, że na żywo robi o wiele większe wrażenie. Miał ciemne, gęste włosy i postawioną grzywkę, jasne oczy i silnie zarysowaną krawędź szczęki. Był przystojny, diabelnie przystojny. A umięśnione ciało tylko potęgowało jego atrakcyjność. Jestem pewna, że był łamaczem serc, a sądząc po zdjęciach, złamał ich już całkiem sporo. Wywnioskowałam również, że lubi szybkie auta i motory. Ma także zespół, a sam gra na gitarze elektrycznej. Ostatni album należał do jego siostry, a przynajmniej tak przypuszczałam. Miała taki sam kolor włosów oraz oczu i była piękna. Była raczej w moim wieku, niż brata, a jej szeroki uśmiech niemal na każdym zdjęciu, dawał wrażenie że jest osobą niezwykle ciepłą. Kiedy nie miałam już zbyt dużo czasu wróciło zdenerwowanie. Nie wiedziałam czego mogę się spodziewać po tym obcym dla mnie człowieku. Miałam jednak dziwnie wrażenie, że nie muszę się go obawiać. Z ociąganiem ruszyłam na miejsce spotkania, zasłaniając się jego telefonem jakby był tarczą. Myślałam, a może i nawet miałam nadzieję, że się nie pojawi. Jednocześnie nie mogłam pozbyć się dziwnego uczucia ekscytacji, kiedy zobaczyłam jego sylwetkę opartą o ścianę kawiarni. Stał niedbale, a jednak prezentował się lepiej niż większość ludzi. Zauważyłam, że w ręku trzymał mój telefon i szczerze się ucieszyłam. Nie lubiłam rozstawać się z rzeczami, do których byłam przyzwyczajona. Nie lubiłam też gdy ktoś obcy wkraczał w moją przestrzeń. Dlatego, kiedy podchodzę do niego rzucam ostro:
- Jeśli nie oddasz mi telefonu czekają cię duże kłopoty. – Na jego wargach ukazuje się seksowny, a zarazem czarujący uśmiech.
- Mi też miło cię wiedzieć ponownie, telefonku.
- Nie nazywaj mnie tak. I proszę oddaj mi telefon – mówię cicho, gdyż nie chce robić sceny.
- Najpierw musisz na niego zapracować.
- Słucham? – zastygłam w niedowierzaniu.
- Musisz ze mną pójść w kilka miejsc i dobrze się bawić, aż do północy, kopciuszku. Wtedy i tylko wtedy odzyskasz swój telefon.
- Mogę też oskarżyć cię o kradzież – wypalam.
- Nie sądzę. Masz mój telefon, jak się z tego wytłumaczysz? Zapewniam cię, że jestem lepszym aktorem.
- Ty... ty... masz tupet! Jeśli to twoja próba flirtu, to jest do bani! - Tym razem nie obchodzi mnie czy ktoś nas usłyszy. Czuję jak moja twarz nieco czerwienieje ze złości, a on już po chwili staję tylko kilka centymetrów ode mnie.
- Nie pochlebiaj sobie, telefonku. Nie jesteś w moim typie.
- Świetnie – rzucam wściekle. – Więc oddaj mi telefon, ja zwrócę ci twój i zapomnimy o sprawie.
- Tak, cóż... to się nie stanie, dopóki nie pójdziesz ze mną.
- Nie chce z tobą nigdzie iść, po pierwsze w ogóle się nie znamy, a po drugie jesteś dupkiem.
- Dlaczego? Bo powiedziałem ci, że mi się nie podobasz? Utemperowałem tym twoje ego?
- Ja nie... nie to miałam na myśli! – Rumienię się.
- Czyżby? – Jego wzrok jest magnetyczny, nie pozwala mi się uwolnić. – Kłamałem, telfonku. Podobasz mi się, podobasz mi się jak cholera. Tak bardzo, że mógłbym zacałować cię na śmierć przy tej ścianie.
- Co takiego...? – W mojej głowie panuję zupełna pustka, jego słowa są dla mnie całkowitym zaskoczeniem.
- Podobasz mi się, Katy. Jednak nie sądzę, abyś była dziewczyną, która poleci na takie słowa. Wiem, że nie jesteś pierwszą lepszą i uwielbiam to w tobie. Na ten czas mam dosyć łatwych dziewczyn. Potrzebuję tylko towarzysza przygody – mówi i brzmi na bardzo poważnego.
- A co jeśli nie będę chciała nim być?
- Nie odzyskasz telefonu – Na jego twarzy ponownie pojawia się uśmiech.
- W porządku – odpowiadam. Moje słowa zaskakują nawet mnie. O to ja Katy Astor, dziewczyna która nigdy nie podejmuje ryzyka. Dziewczyna, która zawsze słucha swojego t a t y. Tym razem stawiam na szaleństwo, tym razem mam ochotę przekonać się, co może się zdarzyć, jeśli zaufam temu głębokiemu spojrzeniu.
- W takim razie Katy Astor, przygotuj się na noc swojego życia.
- Skąd wiesz jak się nazywam? – Ostanie chwile mojej niepewności krążą wśród nas.
- Powiem ci później. – Ciepły wieczór rozjaśnia się, kiedy słyszę jego śmiech. A potem chwyta mnie za rękę i ciągnie w kierunku przygody.  


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Ta-dam! Kolejny rozdział przed wami. Jak widzicie zaczynają się pojawiać nowi bohaterowie, mam nadzieję, że pokochacie ich tak samo jak ja. No przynajmniej większość! :)

Liczę na to, że rozdział Wam się spodoba. Do zobaczenia w piątek, kochani! XOXO

poniedziałek, 8 sierpnia 2016

"Crazy love" - rozdział specjalny - moi bohaterowie

Dzisiaj znów nie mam za dużo czasu, ale nie chciałam, abyście znów nie dostali rozdziału, dlatego też dzisiejszy wpis będzie nieco inny. :)

Dzisiaj przedstawię Wam moje wyobrażenie bohaterów opowiadania Crazy love, wraz z krótkimi opisami. Mam nadzieje, że Wam się spodoba, że nie zawiedziecie się moim wyborem. Będę wdzięczna za Wasze opinie o bohaterach. Śmiało możecie również dodawać własne propozycje! Zapraszam do lektury, dziś tak bardziej obrazkowej! :)

                                                                **************

Katy Astor (Chloe Cambell) - gówna bohaterka, która pojawia się już w prologu. Została adoptowana przez Lucasa Astora. Nie wiemy w jak znalazła się w sierocińcu. Jednakże losy jej prawdziwej rodziny zostaną przedstawione. Lat dziewiętnaście, zakochana w swoim adopcyjnym ojcu, którego kocha ponad wszystko. Jednak Lucas nie będzie jednym mężczyzną, dla którego jej serce zabije szybciej. Uwielbia swoją babcię oraz przyjaciółkę Nine. 




Lucas Astor - żonaty, przystojny, milioner, lat trzydzieści cztery, w przeszłości nie stronił od kobiet, jednak gdy zakochał się w swojej adoptowanej córce, opanował się. Ma wielu wrogów, którzy spróbują zniszczyć jego szczęście. Poza Katy ufa jedynie babci Mery oraz swojemu najlepszemu przyjacielowi - Alexowi. 





Mery Astor - przebojowa kobieta, która mimo swojego wieku ma wiele siły. Uwielbia Coco Chanell, zakupy, sztukę, podróże, a przede wszystkim swojego wnuka Lucasa i jego córkę Katy. 




Alexander - najlepszy przyjaciel Lucasa, dla Katy jest jak wujek. Można mu ufać. Razem z Lucasem prowadzi firmę. Zmienia kobiety tak często jak skarpety. 





Jane Astor - żona Lucasa, przybrana matka Katy. Kobieta zimna, wyrachowana i obojętna. Gotowa zrobić wszystko, aby osiągnąć swój cel. 




Nina - najlepsza przyjaciółka Katy, spróbuję wprowadzić sporo zamieszania w życiu Alexa. 



  
                                                      ****
POSTACIE DODATKOWE, KTÓRE ZACZNĄ POJAWIAĆ SIĘ W OPOWIADANIU.

Aaraon Johnson - tajemniczy, zabawny, utalentowany, bogaty, przystojny młodzieniec, który mocno namiesza w życiu Katy i Lucasa. Jednym członkiem rodziny jakiego kocha i szanuję jest jego siostra. 





Laurel Johnson - siostra Aaraona, później dobra przyjaciółka Katy i Niny. 



Misty Rodd - tajemnicza dziewczyna z obsesją na punkcie Aaraona. Jest szalona i gotowa na wszystko. 



                                                                           

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Mam nadzieję, że jesteście zadowoleni. Tym specjalnym rozdziałem zdradziłam wam wiele, choć tak naprawdę niewiele. Aby dowiedzieć się reszty będzie musieli zostać ze mną. Obiecuję Wam, że niedługo będzie tu dużo emocji i zwrotów akcji. Piszcie, co myślicie i do zobaczenia w  środę!

Ps. Planuję wrzucać dla Was rozdziały specjalne co jakiś czas. Pozdrawiam! XOXO

piątek, 5 sierpnia 2016

"Crazy love" - rozdział 11

                                                                   KATY

- Wujku Alexie, co ty tutaj robisz? Wystraszyłeś mnie!
- Nie opowiedziałaś na wiadomość – mówi jakby to wszystko wyjaśniało.
- Byłam zajęta.
- Twój ojciec się martwił.
- Mój ojciec mógł pofatygować się osobiście – wyrywa mi się, nim zdążę pomyśleć nad tym, co mówię.
- Lucas wyleciał do Miami wczoraj w nocy. Powinien wrócić za jakiś tydzień, jeśli wszystko wyjedzie po jego myśli.
- Rozumiem – mruczę sucho. – Jeśli to wszystko to mam kilka spraw...
- Katy!
- Słucham?
- Przestań zachowywać się jak dziecko. Zawsze byliśmy ze sobą blisko, nic się nie zmieniło.
- Gówno prawda. Wszystko się zmieniło – Odpycham się od blatu i próbuję wyminąć górującą nade mną postać. Wujek Alex nie pozwala mi na to. Łapię mnie za łokieć i gniewnie wpatruję się w moje oczy, szukając oznak czegoś, co było dla mnie niejasne.
- Po pierwsze dziewczyna o twojej pozycji... – Zmienia zdanie i zaczyna jeszcze raz. – Młoda dama nie powinna używać takiego języka. A po drugie musisz pogodzić się ze swoim ojcem. On i Jane nie mają problemu z takim postępowaniem.
- Z pewnością – prycham i staram się zanurzyć w swoim gniewie. Nie chcę, aby ponowne wspomnienie o zdradzie Lucasa doprowadziło mnie do płaczu.
- Musisz zrozumieć, to sprawy dorosłych. To sprawy między nimi.
- Och, oczywiście, że rozumiem. Moim rodzice dla zabawy pieprzą się z innymi ludźmi. Gdyż jak to stwierdził Lucas, tak jest wygodnie – słyszę jak Alex głębiej wciąga powietrze.
- Ostatni raz nazwałaś go Lucasem tydzień po adopcji. Potem już zawsze mówiłaś do niego „tato”.
- Cóż jak mówiłam wszystko się zmieniło. Poprosiłabym cię o pomoc w unieważnieniu adopcji i odszukaniu moich prawdziwych rodziców, ale wiem, że się nie zgodzisz.
- Lucas urwałby mi jaja, a poza tym, tutaj jest twój dom.
- Już nie – szepczę zrezygnowana i powoli odrywam jego palce od mojego łokcia, a on pozwala mi na to. – Nie chcę więcej o tym rozmawiać.
- Dam ci spokój, jeśli obiecasz, że nie zrobisz żadnych głupot. I musisz porozmawiać z Lucasem.
- Przemyślę to – mówię, aby dał mi spokój.
- W razie kłopotów dzwoń do mnie o każdej porze dnia i nocy.
- Wiem, wujku Alexie. Wiem, że mogę na ciebie liczyć. Jednak teraz jedyne czego chcę, czego potrzebuję, to samotność.
- Niech będzie – odpowiada, choć wyraźnie nie jest zadowolony z takiego obrotu spraw. Przez chwilę odczuwam radość na myśl o tym, że nie tylko ja cierpię z powodu tej sytuacji. Mimo tego, że moja myśl zakiełkowała tylko na sekundę, rumieniec wstydu zaczął palić moje policzki.
- Do zobaczenia później – Kiedy tylko słowa opuszczają moje usta, czym prędzej uciekam do swojego pokoju. Nie nasłuchuję, aby sprawdzić czy już go nie ma. Niemal natychmiast biegnę do mojej komody po DVD z Wirującym seksem. Liczę na to, że mój ulubiony film pomorze mi choćby w małym stopniu.
                                      
                                                              *

                                                       LUCAS

  Kiedy w końcu dotarłem do hotelu była druga w nocy. Przez gadatliwych turystów i płaczące dzieci nie mogłem odpocząć w samolocie. Dlatego, gdy opadłem na wygodny materac niemal natychmiast porwał mnie sen. Na moje szczęście męczące mnie sny tym razem zostały w krainie cieni. Noc minęła mi spokojnie, a obudziłem się dopiero o trzynastej. Byłem wdzięczny za to, że nikt mnie nie obudził. Po ostatnich wydarzeniach musiałem odzyskać mnóstwo siły. Miałem ochotę zostać w łóżku jeszcze jakiś czas, ale uświadomiłem sobie, że do mojego spotkania z przedstawicielami z Miami zostało nieco ponad dwie godziny. Starałem się więc jak najszybciej ogarnąć i nie wracać myślami do problemów z Katy. Dzięki Alexowi wiedziałem, że jest bezpieczna w domu, jednak wiedziałem, że nie zmieniła zdania. Była na to zbyt uparta. Zupełnie tak jak ja. Byłem zdeterminowany, aby nie dać jej odejść. Jednakże wiedziałem, że oboje teraz potrzebujemy czasu. Dlatego właśnie musiałem znaleźć się ponad dwa tysiące kilometrów od niej. Gdybym został na pewno zrobiłbym coś głupiego, co pogorszyłoby tylko sprawę. Musiałem ochłonąć, przemyśleć wszystko na spokojnie i opracować taktykę, która znów zbliży mnie do Katy. Zawsze dostawałem to czego chciałem i tym razem nie będzie inaczej. Szykuj się na wojnę Katy Astor, ponieważ już zawsze będziesz moja.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


I oto jest kolejny rozdział! Pojawił się tak wcześnie, ponieważ jak wspominałam urwanie głowy z rodziną nie pozwala mi na późne pisanie. Mam nadzieje, że się Wam spodoba. Co prawda to jeden ze spokojniejszych rozdziałów, ale już niedługo to się zmieni. Dojdą nowi bohaterowie, nowe historie i zdecydowanie dużo nowych, silnych emocji!
Do zobaczenia po weekendzie, kochani. XOXO

środa, 3 sierpnia 2016

"Crazy love" - rozdział 10

                                                 KATY

- Jak to zabrał ci telefon? – pyta Nina.
- Po prostu. Wyjął mi go z ręki, po czym oddał mi swój i uciekł. Powiedział, że odda mi go jutro w tym samym miejscu.
- Ach, więc nie jest tak źle.
- Nie jest tak źle? Przecież to może być jakiś świr! – Wybucham.
- Dlaczego zakładasz od razu najgorsze? Może nie miał kasy na koncie, a musiał pilnie zadzwonić – moja przyjaciółka zaczyna się histerycznie śmiać.
- To nie jest śmieszne – mimo moich słów śmieję się bezgłośnie, aby nie dać jej satysfakcji.
- Pozostała jeszcze jedna kwestia... Czy nasz złodziej był przystojny?
- Nina...
- No mów! Wyglądał bardziej jak nasi znajomi, czy jak Joe z podstawówki?
- Nina jesteś okropna – rzucam. – Był przystojny, nawet bardzo, ale co to ma do rzeczy?
- Musisz się z nim spotkać.
- Słucham? A gdyby był brzydki to odradzałabyś mi to spotkanie?
- Być może – oczami wyobraźni widzę jej figlarny uśmiech.
- Czasami jesteś taka płytka.
- Wiem, niezła ze mnie zdzira – cmoka jak małe dziecko. – Tak czy siak, musisz odzyskać telefon, a to wymaga spotkania się z tym bezczelnym złodziejem.
- Wiem – wzdycham głośno. – Ma nadzieję, że nie okażę się uciekinierem z wariatkowo i że nie posieka mojego ciała na drobne kawałeczki.
- Zdecydowanie oglądasz za dużo horrorów, mała. Przykro mi, że nie mogę iść z tobą, ale wiesz jaka jest mama. Nikomu nie pozwoli się urwać z rodzinnego spotkania.
- Wiem, wiem. Lepiej nie stawać na drodze Kristen. Zadzwonię do ciebie, kiedy już odzyskam telefon.
- I wszystko mi opowiesz!
- I wszystko ci opowiem – potwierdzam, ponieważ wiem, że inaczej nie da mi spokoju. – Do później.
- Trzymaj się dzielnie, mała – mówi i rozłącza się. Przez kilka godzin moja głowa pracowała na pełnych obrotach. Analizowałam tę niecodzienną sytuację ciągle i od nowa. Jednak wciąż zastanawiałam się nad zachowaniem nieznajomego. Widziałam jedno, był mi winien wyjaśnienia i spore przeprosiny. Mimo wszystko odczuwałam małą wdzięczność, dzięki tej zwariowanej sytuacji nie miałam czasu myśleć o Lucasie i o tym, co się wydarzyło kilkanaście godzin temu. Wróciłam do domu i jedyne na co miałam ochotę to sen. W moim pokoju panował nienaganny porządek, jednak wszystkie zdjęcia zniknęły z komody. Nie miałam jednak siły na zastanawianie się, co się z nimi stało. Z chwilą, gdy przyłożyłam głowę do poduszki, zasnęłam. Mimo mojego zmęczenia noc była ciężka. Co chwilę śniły mi się koszmary, przez które obudziłam się cała spocona. Spojrzałam na zegarek, dochodziła godzina dziesiąta, co oznaczało, że pora zebrać się do kupy. Zeszłam do kuchni, ubrana jedynie w majteczki i za dużą bluzkę. Chciałam napić się zimnego mleka, kiedy zauważyłam, że na blacie stoi kubek parującej kawy. Ktoś był w moim domu. Przez moje ciało przebiegły dreszcze strachu.
- Katy – usłyszałam. Odwróciłam się powoli i zamarłam.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Wybaczcie! Wiem, że rozdział miał być dłuższy, ale zjazd rodzinny zabiera mi mój wolny czas. Postaram się na piątek złożyć coś dłuższego i bardzo ciekawego. Pozdrawiam serdecznie, miłego dnia Zaczytani. XOXO

poniedziałek, 1 sierpnia 2016

"Crazy love" - rozdział 9

                                                       KATY 

- Coś się stało? - zapytała Nina, kiedy wróciłam po kilkuminutowej rozmowie.
- Nie, wszystko w porządku. Babcia dotarła bezpiecznie do Paryża.
- To świetnie.
- Owszem - potwierdziłam nieco smutno. Cieszyłam się, że u babci wszystko gra, jednak rana w moim wnętrzu z każdą minutą powiększała się jeszcze bardziej. Mimo tego musiałam się pozbierać.
- Więc co chcesz teraz zrobić?
- Muszę wrócić do domu po jakieś rzeczy, a potem zatrzymam się u babci. Nie chcę cię obciążać swoją obecnością.
- Nie gadaj głupot, możesz tu zostać jak długo chcesz.
- Wiem. Dziękuje - powiedziałam przełykając kolejne łzy. - Ale muszę wziąć się w garść. Przemyśleć, co dalej. Potrzebuję być teraz sama.
- Rozumiem - Nina przytuliła mnie mocno i odprowadziła do drzwi. - Zadzwoń później, nie chce musieć się o ciebie martwić, zrozumiano?
- Tak jest - obdarowałam ją nieśmiałym uśmiechem. Kierowałam się w stronę domu babci, mając nadzieję, że wkrótce znajdę rozwiązanie moich problemów. Gdy spojrzałam na telefon od razu moje spojrzenie poleciało w kierunku jego magnetycznych oczu. Na tapecie wyglądaliśmy na tak szczęśliwych, że prawdopodobnie nie obeszło by nas, że właśnie wali się świat. Mimowolnie do moich oczu napłynęły nowe łzy. Miałam już tego dosyć, nie chciałam płakać i użalać się nad sobą. Musiałam wziąć się w garść. Miałam już świadomość tego, że jedna chwila może zupełnie zmienić życie. Tym razem nauczyłam się, że niekoniecznie nasze życie musi zmienić się na lepsze. Tym razem nowe uczcie wypełniło mnie od środka. Gniewnie ścierałam swoje łzy i zabrałam się za usuwanie zdjęć, które niosły ze sobą wszystkie wspomnienia. Nie doszłam jednak nawet do trzeciego, kiedy nadeszła nowa wiadomość. Nieco się zdziwiłam widząc na wyświetlaczu numer wujka Alexa. Otworzyłam wiadomość i nie mogłam uwierzyć w to, co zobaczyłam.
"Twój ojciec musiał wyjechać w ważnych, biznesowych sprawach. Nie będzie go w domu przez jakiś czas. Kazał Ci przekazać, że masz wrócić do domu i zachowywać się jak odpowiedzialna i dorosła osoba. Przelał na twoją kartę pięć tysięcy dolarów. To powinno wystarczyć, gdyby jednak nie, możesz korzystać z jego kart. Dzwoń w razie potrzeby. Wujek A."
Mój gniew osiągnął punkt kulminacyjny. Patrzyłam na telefon i dosłownie przeklinałam na wszystko, co możliwe. Miałam ochotę dać im w twarz. W głowie nawet widziałam jak moja ręka robi się czerwona od siły uderzenia. Mając oczy wciąż skierowane na telefon poczułam, że zderzam się z czymś twardym.
- Ostrożnie telefonku - usłyszałam, a potem podniosłam oczy. Czymś twardym, okazała się być umięśniona klata chłopka, który na oko mógł być ode mnie starszy o trzy-cztery lata. Moje łzy gniewu i smutku łączyły się ze sobą na moich policzkach. Niestety nieznajomy zauważył to. Jego ręka, raczej odruchowo powędrowała do mojej twarzy i starła słony płyn. Wstrzymałam oddech na ten intymny gest, ale  z jakiegoś nieznanego mi powodu, nie odtrąciłam jego ręki. Po chwili wyjął z uszu jedną słuchawkę, a mnie dobiegł dźwięk znajomej piosenki, której jednak nie mogłam rozpoznać. - Jestem zadania, że piękne kobiety nie powinny płakać, tak więc jeśli płaczesz przez ten telefon, będę musiał go skonfiskować.
- Słucham? - wybełkotałam ciągle oszołomiona.
- Przykro mi, ale nie zostawiłaś mi wyboru - z uśmiech na twarzy zabrał mój telefon i nim zdążyłam zareagować schował go do kieszeni. Następnie złapał za swój i wsunął mi do ręki. - To na wypadek, gdybyś myślała, że jestem złodziejem. Nie jestem. Teraz jesteśmy kwita. A telefon oddam ci jutro w tym samym miejscu, jeśli ci na nim zależy, zobaczymy się tu o siedemnastej. Dzisiaj powinnaś zrobić sobie przerwę. 
- Czyś ty zwariował? - zapytałam go, ale on tylko kolejny raz się uśmiechnął i wymijając mnie pobiegł przed siebie. Nie zdążyłam nawet krzyknąć, a już zniknął za rogiem. - Co, do cholery?! Postradałeś zmysły? Oddaj mój telefon. - Moje krzyki nie zrobiły na nim wrażenia, ponieważ się nie wrócił. Analizując tę zwariowaną sytuację ruszyłam w kierunku domu, chwilo zapominając o moich problemach. 



~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Obiecałam, że od sierpnia wracamy do akcji i słowa dotrzymałam. Niestety czas mnie gonił, dlatego rozdział jest nieco krótszy. Postaram się w środę dodać coś dłuższego. Mam nadzieje, że miło będzie Wam się czytać i, że spodoba Wam się nowy bohater, którego już wkrótce poznacie. :D
Rozdział dedykuję dwóm osobom:

Monice, za to że ciągle czeka i pisze piękne listy. <3
Oraz Izie, za to że jest po prostu cudowna. <3
Uwielbiam was, dziewczyny!

Do zobaczenia w środę, kochani! XOXO