środa, 29 czerwca 2016

"Crazy love" - rozdział 1

                                                            LUCAS


- Czy wiesz dlaczego tu jesteś?
- Tak przypuszczam – odpowiedziała nieśmiało, a na jej twarzy można było zauważyć lekki grymas. – Czy chciałby pan być moim nowym tatą?
- Tak. Jednak nie wydajesz się być zadowolona z tego powodu?
- To pytanie, czy stwierdzenie? – Zdziwiłem się.
- Jak na dziewięciolatkę jesteś bardzo inteligentna.
- Czytam dużo książek – przyznała.
- Tak właśnie myślałem. Dobrze więc, załóżmy, że to było pytanie. Odpowiesz mi?
- Jestem zadowolona. Nawet więcej niż zadowolona, ale... – Przerwała na chwilę, jakby nie potrafiła znaleźć odpowiednich słów. Zauważyłem, że znów lekko się zaczerwieniła na policzkach.
- Ale? – zachęciłem ją.
- Rodzice zwykle wybierają młodsze dzieci. Nie chcę robić sobie niepotrzebnych nadziei – powiedziała, a nim spuściła wzrok, udało mi się dostrzec ból w jej oczach.
- Nie musisz. Jestem zdecydowany. Wybrałem ciebie.
- Naprawdę?
- Naprawdę – zapewniam ją i mam nadzieje, że już nigdy nie zwątpi w swoją wartość. – Zaraz przyjdzie tu jeszcze jedna osoba, która bardzo chciałaby cię poznać.
- Czy to moja nowa mama? – Jej twarz się rozświetliła.
- Nie tym razem, ale to ktoś równie ważny. Już niedługo zobaczysz mamę – powiedziałem, aby ją pocieszyć. Miałem nadzieje, że przy babci Mery nie odczuje różnicy.
- A jeśli się jej nie spodobam?
- To niemożliwe – kiedy to powiedziałem, pierwszy raz zobaczyłem najpiękniejszy uśmiech.
- Mam na imię Katy.
- Wiem.
- Nie dałeś mi skończyć – zaśmiała się. – Chciałam powiedzieć: mam na imię Katy, a ty?
- Lucas.
- A jak nazywa się twoja żona?
- Jane.
- Ładnie. Tak nazywała się dziewczyna Tarzana.
- Naprawdę?
- Tak.
- Obawiam się, że moja Jane boi się dżungli.
- Ja też się boję. A raczej boję się dzikich zwierząt, ale wiesz co?
- Tak?
- Dla niektórych warto wejść do najdzikszej dżungli – powiedziała całkiem poważnie. Byłem nią oczarowany, nie spodziewałem się, że ta mała dziewczynka może okazać się ideałem. A jednak tak właśnie było. Nie omieszkam oznajmić tego babci. – Jak mam was nazywać?
- Tak jak chcesz. Jednak chciałbym żebyś pewnego dnia nazwała mnie tatą.
- Dlaczego?
- Dlatego, że ja już traktuję cię jak część mojej rodziny – Zauważyłem, że po moich słowach do jej oczu napłynął blask. Już wtedy wiedziałem, że zrobię wszystko, aby te złamane oczy już nigdy nie uroniły żadnej łzy. Chyba, że łzy szczęścia, to mógłbym zaakceptować. Rozmawiałem z małą jeszcze chwilę, opowiadała mi o czasie spędzonym w sierocińcu, chwilę później dołączył do nas babcia. – Skarbie chciałbym, żebyś poznała Mery Johnson. Mery to moja babcia, a także twoja, jeśli zechcesz.
- Dzień dobry – Jej głos lekko drży. Dostrzegam, że znów się denerwuje.
- Witaj, kochanie – zaszczebiotała Mery.
- Nazywam się Katy i bardzo się cieszę, że mogę panią poznać – delikatny uśmiech zagościł na jej twarzyczce.
- Mi również, maleńka. Jesteś uroczą młodą damą z nienagannymi manierami, podoba się to! – W głosie Mery zaczęła pobrzmiewać babcina duma. Można się było tego spodziewać. Babcia zakochała się w Katy dokładnie po minucie. Nie dziwiłem się, ja sam oddał tej małej swoje serce. Dokładnie tydzień - tyle musiałem czekać na załatwienie wszystkich formalności. Odbyłem też długą kłótnie ze swoją żoną, ostatecznie jednak przekonałem ją do swojego zdania i wymusiłem na niej obietnicę, że stanie się dla Katy prawdziwą matką. Postanowiliśmy, że jej obecność wytłumaczymy tragicznym wypadkiem zmarłej kuzynki, która nie utrzymywała kontaktu z rodziną. Rodzina Astorów wspaniałomyślnie przygarnęła osieroconą dziewczynkę. Nie chciałem nikogo okłamywać, nie wstydziłem się pochodzenia mojej córki, jednak taki był warunek Jane. Nie miałem wyboru i nie pozostało mi nic innego jak tylko się zgodzić. Dzień, w którym Katy przekroczyła próg mojego domu, był dniem najszczęśliwszym w całym moim życiu. Nawet spotkanie Jane nie mogło przebić tego uczucia. Czułem, że teraz wszystko jest na swoim miejscu, a ta mała dziewczynka nie jest już niechcianym dzieckiem. Od tej chwili jest Katy Astor, czyli czymś niezaprzeczalnie doskonałym.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Dzisiaj dodałam prolog i rozdział pierwszy, ponieważ są w pewien sposób połączone. Od następnego postu, będę dodawać po jednym rozdziale. Częstotliwość postów nieokreślona, jednak postaram się, aby pojawiały się one regularnie. Mam nadzieję, że będzie się wam podobać. XOXO / Alex pamiętaj o umowie. :D ;*

"Crazy love" - prolog


Nie od dziś wiadomo, że życie nowojorskiej śmietanki towarzyskiej, różni się od życia  zwyczajnych ludzi. Tu na na Upper East Side świat rządzi się innymi prawami. Siłą przebicia jest pieniądz i nazwisko, a codziennością stały się skandale, kłamstwa, spiski i sekrety. W tak brudnym świecie, miłość nigdy nie jest czysta.

                                                                 ***


Lucas Astor i jego żona Jane żyli w samym środku równie ekskluzywnej, co gorszącej dzielnicy Upper East Side. Na samym początku dla pozostałej elity Manhattanu, byli tylko parą młodych ludzi z wielkimi ambicjami. Jednak po kilku latach Astorowie gruntownie umocnili swoją pozycję. LAIndustry rozszerzyło swoją hotelarską działalność, pochłaniając powierzchnię okręgu Manhattan. Lucas był mężczyzną zaradnym, zawsze dążył do wygranej i nie bał się ubrudzić sobie rąk. Jego żona pochodziła z bogatej rodziny, jednak majątek mogła przejąć tylko w przypadku urodzenia dziedzica. Los jednak bywa przewrotny, bowiem Jane Marshall nie mogła mieć potomstwa. By jeszcze bardziej wzmocnić pozycje społeczną i utrwalić małżeństwo, Astorowie postanowili zaadoptować dziecko.
Mimo początkowej obojętności Lucas zaangażował się w poszukiwanie małego brzdąca. W odróżnieniu od swojej żony, czuł, że nadszedł czas na założenie rodziny. W wieku dwudziestu czterech lat był już zdolny do utrzymania nawet piątki dzieci. Jedynie jego żona zdawała się nie przejmować całą sytuacją. Jej mąż liczył na to, że po poznaniu pociechy, obudzi się w niej instynkt macierzyński. Postanowił, że do tego czasu, nie będzie traktował swojego dziecka jak umowy biznesowej. Myślał o tym długo, chciał być dokładnie przygotowany. Jak zawsze chciał zakończyć misję sukcesem. Najlepszym wyjściem byłoby wynająć surogatkę. W takim wypadku, latorośl chociaż w połowię mogłaby być ich, jednak jego babcia poradziła mu uratować jakiegoś nieszczęśnika z domu dziecka. Mery Johnson była jedyną osobą, którą Lucas kochał bezwarunkowo. Nigdy nie był blisko z rodzicami, a jego dziadek zmarł zanim się urodził. To Mery była przy nim zarówno kiedy wędrował w mroku, wspinał się na szczyt jak i wtedy, kiedy osiągnął wszystko, co zamierzał. Jego babcia miała czyste serce, nic więc dziwnego, że chciała uratować kolejną biedną duszyczkę. To dlatego dzisiaj, stał z nią pod rękę przed bramą Baby Care House of Saint Teresa. Spędzili tam dużo czasu, nie chcieli podjąć pochopnej decyzji. Lucas nie mógł zdecydować się na żadne dziecko, żadne go nie przekonało, aż nie zobaczył filigranowej postaci. Już od pierwszej chwili poczuł, że jest w niej coś niezwykłego. Siedziała na drewnianym murku i czytała młodszym dzieciom „Legendę Tarzana”. Robiła to z tak ogromną pasją, że nawet starsi przystawali, aby jej posłuchać. Miała ich niepodzielną uwagę.
Dobrze – pomyślał. – Będzie świetnym liderem, a taka właśnie powinna być moja córka.”
Była też śliczna. Jej czarne włosy były niczym połyskliwy obsydian, jedynie oczy chmurnego nieba wydawały się być odrobinę smutne. Czuł, że dusza tej małej dziewczynki została złamana. Chciał to naprawić, chciał ją uleczyć. Wpatrywał się w nią jak zaklęty. Wiedział, że to cudowna istotka, zmieni całego jego życie. Usłyszał głos swojej babci, szła w jego stronę razem z siostrą przełożoną. Kiedy znalazły się przy nim, oznajmił swoją decyzję.
- To ta – zerknął na babcie, a potem ruchem głowy wskazał czarnowłosą dziewczynkę.
- Katy? – zakonnica wyglądała na zdziwioną. – Ma dziewięć lat, jest jedną ze starszych dzieci. Potencjalni rodzice zwykle decydują się na młodszych wychowanków.
- Nie jestem jak inni, chcę właśnie ją – odpowiedział żarliwie.
- Jeśli jest pan pewien, proszę udać się do świetlicy. Przyprowadzę dziewczynkę, żebyście mogli lepiej ją poznać.
- Jesteś zdecydowany? – zapytała babcia, kiedy razem szli w wskazanym kierunku.
- Tak.
- Doskonały wybór – powiedziała z uśmiechem. Lucas nie był zdziwiony. Jego babcia była do niego podobna.
- Też tak sądzę, jednak nie wiem, co powie na to Jane.
- Pal licho tę dziewuchę.
- Babciu... – powiedział. Jane była jednym z punktów, w którym się nie zgadzali.
- Nic nie mówię. Jednak liczę na to, że nie zrobisz nadziei tej małej dziewczynce, tylko po to, aby potem zmienić zdanie.
- Nie, moja decyzja jest ostateczna. Chcę tylko żeby Jane także ją pokochała, tak jakby była jej własnym dzieckiem.
- Lepiej żeby tak było, bo inaczej będzie miała ze mną do czynienia.
- Więc musi się mieć na baczności – powiedział ze śmiechem.
- Dokładnie. Pójdę jeszcze do toalety i po coś do picia, niedługo wrócę. - Ruszyła w kierunku drzwi.
- Potrzebujesz pomocy?
- Zajmij się dziewczynką. Jestem kobietą w kwiecie wieku, poradzę sobie – powiedziała hardo i odeszła w stronę drugiego skrzydła. Na jego twarzy znów pojawił się uśmiech. Jego babcia miała energii za trzech. Siadając na drewnianej ławce w świetlicy, zastanawiał się jaka będzie Katy. Miał również nadzieje, że zgodzi się wrócić z nim do domu. Nie minęło pięć minut, a do pustej sali weszła siostra przełożona. Za nią powoli kroczyła drobna postać. Jego ręce drżały z ekscytacji, co jeszcze nigdy mu się nie zdarzyło.
- Katy, ten pan bardzo chciałby z tobą porozmawiać.
- Dzień dobry – padły ciche, nieco wstydliwe słowa.
- Dzień dobry, Katy. – Na widok jej czerwonych policzków, jego serce drgnęło.
- Pan Astor chciałby cię poznać, zostawię was teraz, zgoda? – Jedno kiwnięcie głową i dwa uderzenia sercem później, zostali sami. Oboje czuli, że właśnie rozpoczyna się nowy rozdział w ich życiu. Teraz ich życie podzieliło się na dwie części. Czasy zanim się spotkali oraz wspólna przyszłość, którą zaczęli od tej chwili. 




wtorek, 28 czerwca 2016

Opowiadanie pierwsze: Crazy love

Taki jak pisałam w poprzednim poście, daję tu króciutką zapowiedź pierwszego opowiadania. ;)


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

"Dziesięć lat temu wybrałem ciebie. Teraz twoja kolej. Wybierz mnie lub zostaw, ponieważ to, co było kiedyś, już nigdy nie wróci."


On jest dobrym mężem i ojcem. Ona jest jego przybraną córką. Nagle stali się kochankami. Lecz czy odważą się, aby swoją miłością rzucić świat na kolana?
Kiedy granice się zatrą, a kontrola przestanie istnieć... grzech jeszcze nigdy nie będzie wydawał się tak kuszący.




Tytuł: Crazy love
Oznaczenie: 1
Kategoria: opowiadanie erotyczne
Podkategoria: romans
Liczba rozdziałów:  nieokreślona
Ograniczenie wiekowe: +16 
Data rozpoczęcia: 29.06.2016 r.
Data zakończenia: ? 
Ostrzeżenie: mocne sceny, nieprzeznaczone dla młodszych użytkowników
Korekta: http://stanzaczytany.blogspot.com/?m=1 / Aleksandra S.
Autor: Magdalena Jagła



Uwaga: opowiadanie zawiera treści erotyczne oraz wulgaryzmy. Biorąc pod uwagę podane ostrzeżenie, opowiadanie przeznaczone jest dla osób +16. Autor nie odpowiada za straty moralne. Przedstawiony tekst jest fikcją literacką i nie miało miejsca w prawdziwym życiu. Zabrania się kopiowania treści bez wcześniej zgody autora. Każda próba kradzieży będzie surowo karana.


Autorem bloga oraz tekstu jest: Magdalena Jagła


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


Pozdrawiam serdecznie, do później. ;]

*POST INFORMACYJNY*

Blog wygląda źle, a raczej nie wygląda wcale! Niestety przez popsutego laptopa, mam ograniczone pole działania. Jutro postaram się dobrać do jakiegoś komputera i zorganizować to tak, aby było dobrze. ;)

Uzupełnię informacje o sobie, o tym po co i dlaczego, w odpowiednich kolumnach. Ten post ma tylko pokazać, że coś się tutaj zaczyna dziać. Na blogu zamierzam publikować opowiadania, co jest dosyć logiczne patrząc na nazwę bloga. :D

Nie wiem ile będzie opowiadań, ale o tym później. Na tę chwilę dodam post z zapowiedzią pierwszego opowiadania. Później postaram się wszystko tu zorganizować i być może dodam pierwszy rozdział. ;)

Na teraz tyle. Życzę wszystkim spokojnej nocy. Do zobaczenia niebawem, Czytelnicy! :)